Jak co roku jesienią możemy spotkać w lasach zapalonych grzybiarzy, którzy tylko czekają na to, by napełniać swoje kosze maślakami, borowikami, kurkami i innymi pięknymi okazami grzybów. Wśród tych bardziej lubianych gatunków są również rydze. Niestety, wraz z rosnącą modą na grzybobranie, pojawia się coraz więcej przypadków zatrucia, ponieważ nie każdy potrafi rozpoznać, czy dany grzyb należy do grupy jadalnych, czy jest trujący. Ponieważ ostatnio dużą popularnością cieszą się rydze, a są one łudząco podobne do trującej olszówki, czyli krowiaka podwiniętego, postanowiliśmy sprawdzić, które cechy wskazują na to, że dany okaz jest pysznym, rdzawym rydzem, a który jego podstępnym, trującym odpowiednikiem.
Rydz mleczaj czy olszówka? Jak odróżnić te grzyby?
Rydz i olszówka mają wiele wspólnych cech, dlatego zanim chwycimy z radością grzyba podobnego do rydza i wpakujemy go do koszyka, powinniśmy się mu bliżej przyjrzeć. To co łączy oba grzyby, to wygląd kapeluszy – w obu przypadkach są one podwinięte (stąd inna nazwa olszówki właśnie krowiak podwinięty), mają też podobną wielkość. Podobnie jest w przypadku blaszek, tu również na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie zarówno u rydza mleczaja, jak i u olszówki.
To, co odróżnia oba gatunki, to zabarwienie. Rydz jest zdecydowanie bardziej rdzawy, pomarańczowy z delikatnymi zielonymi akcentami. Krowiak podwinięty jest raczej żółtobrązowy, choć bywa też bardziej czerwony lub oliwkowy. Po uszkodzeniu blaszki rydza przebarwiają się na zielono, natomiast u olszówki stają się one ciemniejsze, bardziej brązowe.
Co jednak najbardziej charakterystyczne, to fakt, że w miąższu rydza mleczaja znajduje się pomarańczowe mleczko (stąd jego nazwa), które ładnie pachnie i ma delikatnie gorzki smak. Miąższ krowiaka podwiniętego jest bladożółty po przełamaniu, natomiast po chwili staje się rdzawy, nie ma w nim mleczka. Nie wydziela też żadnego zapachu, natomiast jest kwaśny.
Zobacz także: