Restauracje typu fast food, choć nie cieszą się dobrą sławą z uwagi na fakt, że serwowane w nich posiłki nie należą do najzdrowszych, to jednak ciągle są bardzo popularne, bo jest szybko, tanio (nie zawsze!) i smacznie. Okazuje się jednak, że fast food nie oznacza tylko szybkiego jedzenia, ale też pośpiech i przemęczenie pracowników, bałagan, brud i nastawienie na zyski kosztem zdrowia klientów. Skąd taki wniosek? Dziennikarze jednego z programów niemieckiej telewizji RTL o nazwie „Team Wallraff”, przeprowadzili śledztwo w jednym z lokali sieci Burger King. Efektami dochodzenia podzielili się w sieci. Będziecie zszokowani, co odkryli.
Tragiczne warunki sanitarne w niemieckim Burger Kingu
Warunki sanitarne w lokalu sieci Burger King, do którego dotarli śledczy, przyprawiają o dreszcze. Okazuje się, że w miejscu, gdzie przyrządza się posiłki dla klientów, nie zawsze jest sterylnie i czysto, chociaż wydawałoby się, że to oczywiste. Standardy Burger Kinga w tej kwestii są poniżej krytyki. W niemieckim lokalu wykryto zgniłe mięso, na którym znajdowały się larwy, a po kuchni grasowały myszy i podjadały bułki, które były przeznaczone do burgerów dla klientów. Chłodziarki też nie działały jak należy, zamiast utrzymywać produkty w temperaturze poniżej zera, kiedy tego wymagały, chłodziarki bywały wyłączane.
Obsługa fast foodu również nie była na najwyższym poziomie. Zdarzało się, że posiłki przyrządzały osoby, które nie myły rąk po wyjściu z toalety, poza tym personel był wyraźnie przemęczony, konieczność brania nadgodzin wydawała się normą.
Natychmiastowe zamknięcie kilku lokali znanej sieci
Po tym, jak reportaż dziennikarzy ze stacji RTL ukazał się w telewizji, Burger King zdecydował się na zamknięcie 5 oddziałów sieci. Poinformowano też o wszczęciu „natychmiastowych działań”. „Natychmiast zamknęliśmy wymienione restauracje i zarządziliśmy nadzwyczajny audyt zewnętrzny dla wszystkich 750 restauracji Burger King w Niemczech, który zostanie zakończony najpóźniej do końca września 2022 roku” – oznajmiło szefostwo fast foodu.
Maik Maschke, przewodniczący działającego w Niemczech Federalnego Stowarzyszenia Inspektorów Żywności przyznał, że wyniki śledztwa są szokujące, a sieci fast food poddawane kontrolom zbyt rzadko. Wszystko dlatego, że „wszystko jest zazwyczaj z góry ustalone, np. to, w jakich temperaturach należy przechowywać produkty” i wydaje się, że te standardy będą przez firmy zachowywane. „Duże sieci mają standardy, które muszą być spełnione. Ale i one powinny być monitorowane” – dodał.
Źródło: polsatnews.pl
Zobacz także: